środa, 6 stycznia 2010

Chyba urodziłam kota.


Czas: dzień roboczy, mniej więcej godzina siedemnasta. 
Miejsce: Kuchnia. Gotuję zupę.   
Wchodzi Komendant z kotem na rękach.
Ogólna forma kota -  ściągnięte do tyłu uszy oraz usztywnione cielsko  - wyraża irytację, co jednak nie zraża Komendanta.    
Komendant (próbując wręczyć mi kota): - Masz! Przyniosłam ci twoje DZIECKO, chce się bawić.    


1 komentarz:

  1. eheheheh :)
    Podobnie moja mamunia, na widok psa wziętego ze schroniska:
    -"myślałam, że będzie wnuczka, a tu całej MENADŻERII się prędzej doczekam"!

    OdpowiedzUsuń