czwartek, 25 lutego 2010

Komendant mistrzem negocjacji.


Okoliczności: scenka powtarzająca się za każdym razem, gdy Komendant ma jakiś "interes" do mojego Męża.
Komendant (nawołując z dołu): - Mały, śpisz?
Mąż: - Nie.
Komendant (nadal z dołu): - A co robisz?
Mąż (czując pismo nosem): - A coś chcesz ode mnie?
Komendant (uparcie): - No, ale co robisz?
Mąż: - Siedzę.
Komendant (smutnym zawiedzionym głosem): - Aaa... to już nic....


piątek, 19 lutego 2010

Komendancka logika.


Okoliczności: wracam z pracy, jakżeby inaczej, o stałej porze. Wchodzę do salonu Komendanta i głośno się witam. Komendant ogląda telewizję, siedząc tyłem do mnie.
Komendant: - Kto tam przyszedł? 
Ja: - Ja. 
Komendant: - Aha. Jak już pójdziesz na górę, to zejdź na dół.
Ja (zaskoczona propozycją): - Jak to ?
Komendant (niezrażony): - Po kopytka. 

piątek, 12 lutego 2010

Oczywista oczywistość.


Okoliczności: wracam z pracy. Tradycyjnie Komendant ma dla mnie informacje.
Komendant (tonem nieznoszącym sprzeciwu): - Musicie kupić sobie wycieraczkę przed wasze schody.
Ja (zdziwiona): - A dlaczego? 
Komendant: - Bo ja codziennie wam schody muszę myć!
Ja (nie dowierzam): - Ty MUSISZ myć NASZE schody???
Komendant: - Tak, bo są brudne! 

poniedziałek, 8 lutego 2010

Komendant odpowiedzialny


Czas: niedziela wieczorem.
Okoliczności: nawala mnie ząb i żadne środki nie pomagają. Schodzę po ostatnią deskę ratunku na dół, do Komendanta - znachora i aptekarza w jednym. 
Ja: - Masz może ketonal?
Komendant (zaciekawiony): - Nie, nie mam. A co?
Ja: - Boli mnie ząb. Mam ketonal, ale przeterminowany o rok.
Komendant (macha ręką): - O! Jak tylko o rok, to spokojnie możesz wziąć! Na MOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!