poniedziałek, 10 maja 2010

Komendant dziewiętnastowieczny.



Okoliczności: sobota, imieniny kota. Słoneczko, ciepełko, ptaszki ćwierkają przez otwarte okno. Czytam z wypiekami zaległy jubileuszowy "Przekrój", pogryzając jabłko. 
Komendant zaś szykuje się na kilkudniowy wyjazd do rodziny. Na dole stukają pantofle, trzaskają drzwi szafy. 
Zapada nagle złowroga cisza, która przerywa komendancki musztrujący głos.
Komendant (teatralnie): - Dzieci! Proszę zejść się pożegnać! Mama już wyjeżdża!