piątek, 3 grudnia 2010
Komendant buduje nastrój świąteczny
Okoliczności: ostatni weekend listopada. Komendant wkracza z banknotem stuzłotowym w dłoni.
Komendant (smutnym głosem): - Macie tu sto złotych, podzielcie się i kupcie sobie prezenty na Gwiazdkę, może majteczki, skarpetki, rajstopki, co tam chcecie. Wiem, że to niewiele, ale nie mam więcej, tak symbolicznie daję....
Mąż (przerywając potok słów): - To może odpuścimy już sobie w tym roku prezenty choinkowe?
Komendant (kładąc rękę na sercu): - JA wam chcę dać prezenty, już postanowione, wy mnie nie musicie nic kupować. Ale ja za rok to mogę już nie żyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ojej, martylologia stosowana rodzinnie
OdpowiedzUsuńCiekawe co by było jakbyście nie kupili Jej prezentu?! Bo po co jak za rok może jej już nie będzie :-D trzymamy kciuki :-)
OdpowiedzUsuńZupelnie jak bym wlasna Mamuske widziala! Tez byla artystka melodramatyczna:)))
OdpowiedzUsuńkupcie, kupcie, dostaliscie przecież stówę, jest za co:)
OdpowiedzUsuńTo się dopiero nazywa dyplomacja :)
OdpowiedzUsuńLepiej po płycie z dobrą muzą, będziecie komendantowi umilać wieczory :) z dobrego serca, co tam chcecie przecież :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam melodramaty i emocjonalne gierki...
OdpowiedzUsuńKomendant pojechał po bandzie - jak zwykle :)
zapomniałam dodac, że mój tata robi to samo tylko kwota jest mniejsza, po 20 zeta na głowe:)
OdpowiedzUsuńa Komendant to taki Komediant ... Kupcie mu rajstopek za tę stówę i już ;0)
OdpowiedzUsuńCzyli jakie macie wyjście? Jak kupicie prezent Komendantowi będzie załamywał ręce, że po co i dlaczego jesteście tacy rozrzutni, skoro za rok, wiadomo... A jak nie kupicie, to się obrazi i wykaże się całą sztuką biernego napastowania na domowych niewdzięczników. :)
OdpowiedzUsuńNo to już Wam dała forsę na prezent dla siebie. Tylko kupcie coś takiego,żeby przetrwało tylko rok, no bo co z tym zrobicie za rok, skoro już jej może nie być?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Teatr jednego aktora .... :)
OdpowiedzUsuńNie jest źle, Komendant mówi ptzed faktem dając do zrozumienia. :)))
OdpowiedzUsuńKomendant właśnie położył pierwszą cegłę pod pomnik KOMENDANTA. Nie wydawać, odkładać!
OdpowiedzUsuńczytam sobie te dialogi, owszem śmieszą mnie nie powiem, ale czasem coś sie we mnie ściska, tam w środku, bo znam troche takich starszych pań..i żal mi ich.
OdpowiedzUsuńa mnie zawsze zastanawia skąd u takich prostych wydawać by się mogło kobiet tyle inteligencji i sprytu, żeby umieć do tego stopnia manipulować otoczeniem. to jakaś makiawelliczny geniusz ;-))
OdpowiedzUsuńJa mam sprawdzony sposób na mojego komendanta. Zawsze kupuję jej gwiazdkowy prezent, ale pod siebie. W zeszłym roku to był koniaczek. bo to dobry lek na serce. Potem przy każdej wizycie zawsze jakoś dziwnie zgadało się o chorobach serca i tak lampeczka po lampeczce wspólnie się leczyliśmy ;-)))
OdpowiedzUsuńMój Komendant ma wszystko, i cokolwiek sie kupi to ona juz miała, ma lepsze, droższe, w lepszym kolorze. Też umiera co roku, i odradza się wiosną.
OdpowiedzUsuńMoi komendanci, nigdy nieczego nie chcą, a potem pierwsi wypatrują prezentów :-)oj tak to już z nimi bywa z tymi Komendanatami, komedia i tyle :-)
OdpowiedzUsuńNastrój że klękajcie narody! Normalnie, aż się świat nie można doczekać :D
OdpowiedzUsuńmoże w myśl zasady, że liczą się dobre chęci, bo chęci bez dwóch zdań dobre były;))
OdpowiedzUsuńNastrój świąteczny jak się patrzy;) Aż strach pomyśleć, co wydarzy się w święta.
Pozdrawiam.
to chyba moja matka jest siostrą Komendanta, ma to samo!:)
OdpowiedzUsuńNo i skąd ja to znam ;)
OdpowiedzUsuńOplułam się ze śmiechu :)))))
OdpowiedzUsuńMiałam jednego w rodzinie, co co roku na święta wieszczył, że następnych nie dożyje, ale dożywał (aż wykrakał). Nie życzę Ci złego, ale gacie na Wigilię ... :))No szkoda, że nie tampony czy podpaski. W końcu jesteś jak własna córcia, nie?
Żenua. Trzeba było zapodać tekstem z "Killera" - "Och...aś? Co ja sobie za to kupię? Waciki?" :)
OdpowiedzUsuńKomendant jest uroczy :D oj wesoło macie :D
OdpowiedzUsuńUfff ale synowa.
OdpowiedzUsuńCzemu synowa nie wyprowadzi sie z posterunku. Nie ładnie obśmiewać teściowej. Sama nia kiedyś bedziesz!!
Oooo, widzę, że Ty też masz najazd anonimów, tyle że u mnie mundurowi, a u Ciebie teściowe :)))
OdpowiedzUsuńDialog przedni. A z komendanta niezły szantażysta uczuciowy ;)
OdpowiedzUsuńMasakra :D
OdpowiedzUsuńAnonim to pewnie teściowa :) i pewnie odnajduje analogiczne zachowania do swoich, pewnie, że będę teściową! Na szczęście z innej epoki :)
OdpowiedzUsuńO tak... magia świąt ;p
OdpowiedzUsuń:) Tobie życzę udanych dni świątecznych :)
Zdrowych i wesołych:) według rozkazu:)
OdpowiedzUsuńI to nie fikcja literacka?
OdpowiedzUsuńCzyta się świetnie, bawi się świetnie i się... nie zazdrości...
Pozdro
Go i Rado
P.S.
Nie wiemy, czy to można się tak śmiać z czyjegoś nieszczęścia... Głupio nam trochę....
Gratulujemy zaś szczerze poczucia humoru i stoicyzmu... Buziaki
Oj, ja tam nie wiem, nie wiem, tu takie poważne sprawy, życie, śmierć, nastrój, skarpetki - i żeby się tak nabijać? Aj waj.
OdpowiedzUsuńPS: Padłam :)
:D
Szczęśliwego Nowego Roku, dużo zdrówka i wartych zapamiętania dni w 2011. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam bloga, pośmiałam się, ale w sumie to mi się chce płakać. Mam też wypisz-wymaluj takiego komendanta... Mieszkałam z nią pod jednym dachem i o mało nie zwariowałam. Życzę dużo humoru i dalej takiego podejścia do tego teatru. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńco u komendanta-molestanta? :)
OdpowiedzUsuńHej tam! Chyba Komemdant nie Iwona, byle ości mu nie szkodzą????
OdpowiedzUsuńChociaż ja to bym pewnie zaserwowała w święta jakieś karaski w śmietanie.... w końcu nadzieja umiera ostatnia!
Go
Daj znać, kiedy będziesz na Kaszubach, możesz być z Komendantem:)
OdpowiedzUsuń46 year-old Desktop Support Technician Florence Nevin, hailing from Saint-Sauveur-des-Monts enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Cosplaying. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Maxima. mozesz szukac tutaj
OdpowiedzUsuń