niedziela, 27 czerwca 2010

Komendant zaangażowany


Okoliczności: 20 czerwca przed południem, idziemy na wybory. 
Komendant już czeka przy drzwiach wyjściowych.
Komendant: - Gdzie idziecie?
Mąż: - Na wybory.
Komendant (z ekscytacją): - Weźcie dowody, bo strasznie sprawdzają! I proszę mi tam ładnie zagłosować!



18 komentarzy:

  1. No właśnie, mam nadzieję,że ładnie zagłosowaliście, dzieci kochane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ladnie? czyli mam nadzieje na tego ladniejszego;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Komendant na prezydenta!;) Charyzmę ma i zdolności przywódcze ma...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno 4 lipca też będą sprawdzać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak widać - bez dowodu do urny nawet Komendant się nie prześliźnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczęściarze! Jesteście dziećmi komendanciej troski :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale teściową czwartego weźcie ze sobą i sprawdźcie sami czy dobrze zagłosowała:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No wiesz... ktoś musi pilnować żeby krzyżyki były schludne;)

    OdpowiedzUsuń
  9. OJ... jak to miło mieć kogoś kto pieczę trzyma nad stadkiem ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Gosia, Kura: Nawet od Komendanta, sławnego na całe miasteczko, chcieli dowód osobisty..."bo to jakieś młode dzieci teraz w tych komisjach siedzą" :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziewczyny, wiadomo nie od dziś, że nawet w glosowaniu liczy się, żeby było ładnie i grzecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja mam zamiar czwartego ŁADNIE wyżyć się artystycznie na karcie do głosowania ;). No i trzeba pilnować, by te najważniejsze dwie kreseczki przecięły się w odpowiednim miejscu :D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo jak wszyscy ładnie zagłosujemy, będziemy mieć ładnego prezydenta :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak głosować, to TYLKO ładnie ;)
    Trzeba docenić, że Komendant całą siłą woli ograniczył się jedynie do takiego mglistego określenia, nie wskazując paluchem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Monidło, nie mogę tego czytać przy jedzeniu, bo się kiedyś przez Ciebie udławię!Uwielbiam Komendanta! Konkret nie kobieta! :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój tato zadzwonił rano i przypomniał: córko, pamiętaj, że dzisiaj wybory! Weź pełnoletnią moją wnuczkę i przypilnuj, bo jak zagłosuje na Jarosława, to ja jej w wakacje widzieć nie chcę.
    No to zagłosowały my wg serca i miłości :)

    OdpowiedzUsuń