Okoliczności: Popołudnie. Nie mogę znaleźć ulubionych rękawiczek, które dostałam w prezencie od D. Podejrzewając, że zostawiłam je gdzieś na dole, schodzę do Komendanta.
Ja: - Nie widziałaś gdzieś moich czarnych skórzanych rękawiczek?
Komendant (wybuchając, niezupełnie adekwatnie): - Ja nigdzie niczego nie ruszałam! w ogóle tam do was nie chodzę! niczego nie dotykam! nie grzebię nigdzie, bo się boję! niczego nie otwieram, nigdzie nie zaglądam!
Mrucząc coś pod nosem, wycofuję się z frontu i kontynuuję poszukiwania u siebie.
(mija około pół godziny)
Komendant (szczebiocząc z dołu): - Córka, słuchaj no, jak tam u Was byłam PRZYPADKIEM w sypialni, to widziałam u Ciebie w szufladzie w toaletce takie pięęęęękneeeee cienie do powiek. Gdzie je kupiłaś?
aaa! :D I już wiadomo skąd niekontrolowany wybuch NAJSAMPRZÓD :D
OdpowiedzUsuń"ulubione rękawiczki od D" :*
Przypadkiem w waszej sypialni!!! No Komendant jest nie do podrobienia:))) ale kilka kregow szyjnych to bym jej chetnie na wszelki wypadek skrecila;))
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie sprawdza, czy macie czyste prześcieradło :)
OdpowiedzUsuńI pewnie przychodzi przez pomyłkę, albo podlać kwiaty, albo zobaczyć co robi sąsiadka z naprzeciwka... już dobrze, dobrze, puściłam wodze fantazji!
Zgaga się maluje?
He he he.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem w sypialni... he he he he:)
Dobra jest!
Kontrola podstawą zaufania :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna jest, nie ma co :) :)
OdpowiedzUsuńKomendant zmienną jest. :)
OdpowiedzUsuńKomendanta jak rzeczywistości - nie zmienisz :D
OdpowiedzUsuńJakby komendant się nagle odmienił w Janioła, dopiero budził by strach, a tak wiadomo, czego i jakich rewizji można się spodziewać;-)
OdpowiedzUsuń"Przypadkiem", zupełnie jak kiedyś moja.Gdyby nie fakt,że widziałam swoją już nieżywą, pomyślałabym,że teraz Ty mieszkasz z moją teściową.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
no tak.
OdpowiedzUsuńKomendant w pełnej krasie :-/
trzymaj się i nie daj się :-)
Czyli, że sypialnia = nigdzie.. ? Hm... ciekawe :)
OdpowiedzUsuńchyba bym jej nie polubiła ....
OdpowiedzUsuńMój ostatnio tak źle na mnie działa, że nawet na Twojego nie mogę patrzeć.
OdpowiedzUsuńJak miło dobre słowo usłyszeć: "takie piękne cienie do powiek kupiłaś" i docenioną zostać. Doprawdy urocza kobieta ;) Przeurocza :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że większość Komendantów nie potrafi przypadkiem internetu obsługiwać...
OdpowiedzUsuńJeden klick w bloga i by był Kriegsgefangenenlager Kommandant :)
A już sie martwiłam,że Komendant zaniemógł.
OdpowiedzUsuńNaprawdę gratuluję opanowania, chyba że niekontrolowane wybuchy agresji nie są cytowane:)
I z niecierpliwością czekam na rysuneczki.
Ida, Stardust, no, tak PRZYPADKIEM "przechodziła z tragarzami" ;-)
OdpowiedzUsuńMargo, kto ją wie, może i sprawdza te prześcieradła... A i owszem maluje się i to tak, żeby widać z daleka było :-D
Maura, kontrola jest na każdym kroku i w każdym momencie!
Latarniku, ten przymiotnik wzięłabym osobiście w duży cudzysłów! :-)
Jolanta, zmienną wręcz na zawołanie!
Nivejka, ja już zatem nawet nie próbuję.
Akemi, no, jednak czasami mnie zaskakuje :-), aż mi dech zapiera.
Anabell, może to duch Twojej w moja wstąpił był?
Mała Mi, to jest właśnie brak konsekwencji :-)
Joanna, dlatego ja już sobie odpuściłam.
Pieprzu, jakże ja Cię rozumiem!
Beatta, te komplementy są bardzo dobrze przemyślane!
Cre(w)master, witam! :-) Komendant ma ważniejsze sprawy niż "siedzenie w komputerze"!
Soniade, Emma, jam jest oaza opanowania, tylko w środku aż mi skwierczy! A rysunek już się robi :-)
cóz...niedługo zaostane teściową i juz aie boje, że będe taka sama...
OdpowiedzUsuńja Twoich rekawiczek nie brałam, jakby co:)
cholera, nie lubie hasełek:)
OdpowiedzUsuńMoja żona jest fanką Twoich dialogów. Pozdrawiam i życzę dalszych inspiracji ... :)
OdpowiedzUsuń