czwartek, 25 lutego 2010

Komendant mistrzem negocjacji.


Okoliczności: scenka powtarzająca się za każdym razem, gdy Komendant ma jakiś "interes" do mojego Męża.
Komendant (nawołując z dołu): - Mały, śpisz?
Mąż: - Nie.
Komendant (nadal z dołu): - A co robisz?
Mąż (czując pismo nosem): - A coś chcesz ode mnie?
Komendant (uparcie): - No, ale co robisz?
Mąż: - Siedzę.
Komendant (smutnym zawiedzionym głosem): - Aaa... to już nic....


20 komentarzy:

  1. Heheheheheeee!
    KOCHAM Komendanta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały? Komendant na M. mówi "Mały"? Trzymajcie mnie! Buahaha!

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, mama zawsze oszczędza synusia :) gdyby był na chodzie, to co innego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. TO tylko próba głosu była...:) no chyba:)))?

    OdpowiedzUsuń
  5. no tak.
    ,,Mały" bądź czujny jak pies podwójny :-/

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha...ja wiem co to jest!!!:)))) To jest ciekawość - co on takiego robi na tej górze! Wiem bo wołam identycznie, mam zadatki na komendanta...o rany!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny urok komendanta...
    Jestem pod wrażeniem, tym bardziej, że ktoś (że Wy) z nim mieszka pod jednym dachem:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze to "Mały". W końcu to synuś... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze,że Komendant nie skory do drałowania na górę. Moja to by nie odpuściła, przygnałaby jak w dym na górę, chociażby tylko po to,żeby powiedzieć: "no widzisz, a jak byłeś kawalerem to nie musiałeś siedzieć w domu". Dla równowagi: jeśli często wychodziliśmy, to był drugi dyżurny tekst: "nooo, jak byłeś kawalerem to mogłeś sobie spokojnie w domu posiedzieć".
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A jakby stał????o matttko boję sie pytać:):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakby stał, biegał, latał, wisiał u sufitu, odpowiedź Komendanta byłaby TA SAMA!
    A "Mały" ma 1,86 m wzrostu...ale nie jest czujny i nie czyta w myślach Komendantowi, więc Komendant ma prawo być rozczarowany...;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anabell, Komendant jest bardzo skory do składania nam wizyt, ale komentarze ma identyczne jak Twoja :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. No jak siedzi, to nie można przeszkadzać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak znam życie w innych oddziałach to Komendant raczej nie odpuścił. On tylko odroczył.
    Pozdrawiam cały oddział z dowódcą na czele oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jednej rzeczy to ja pojac nie moge, powiedz mi skad oni czy one biora ta energie?
    moj komendant np jest nie do zajechania, a ja juz wstaje wypluta z sil?
    no skad??
    pozdrowionka!
    Ellizka

    OdpowiedzUsuń
  17. puk puk?
    hm... jakoś Cię nigdzie nie widuję, Malinconia...mam nadzieję, że wszystko oki?

    serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. weź to wydaj. bestseler będzie:)

    OdpowiedzUsuń