Czas: dzień roboczy, mniej więcej godzina siedemnasta.
Miejsce: Kuchnia. Gotuję zupę.
Wchodzi Komendant z kotem na rękach.
Ogólna forma kota - ściągnięte do tyłu uszy oraz usztywnione cielsko - wyraża irytację, co jednak nie zraża Komendanta.
Komendant (próbując wręczyć mi kota): - Masz! Przyniosłam ci twoje DZIECKO, chce się bawić.
eheheheh :)
OdpowiedzUsuńPodobnie moja mamunia, na widok psa wziętego ze schroniska:
-"myślałam, że będzie wnuczka, a tu całej MENADŻERII się prędzej doczekam"!