Okoliczności: wracam od fryzjera z nowym - kasztanowym - kolorem włosów.
Komendant już czeka w przedpokoju.
Komendant (łapie się za głowę w niewiadomym celu): - Coś ty ze sobą zrobiła!!! Okropnie wyglądasz! O-krop-nie! Idź natychmiast to zmyj! Natychmiast!!!
Ja (beznamiętnie): - Już pędzę.
Komendant (uderzając dłonią w blat): - Wracaj-do tej baby-niech to-w tej chwili-przefarbuje-na blond!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz