Czas: wtorkowy wieczór parę lat temu.
Okoliczności: Robię ciasto, brakło mi składników. Schodzę na dół do Komendanta pożyczyć jedno jajko.
Z dołu dochodzą mnie intensywne odgłosy serialu "M jak Miłość". Komendant siedzi w fotelu zapatrzony w ryczący telewizor. Podchodzę.
Ja: - Chciał...
Komendant (kategorycznie mi przerywa): - Nie teraz! Film oglądam! Idź sobie!
Witam :) M jak miłość przerywać??!! Co też czasem ludziom do głowy przychodzi ;p jak mogłaś!Ale, że też Twój głos się przedarł przez ryk TV... to ciekawe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
moja rodzona mama tak reaguje :-(
OdpowiedzUsuńAle nie uderzyła! A mogła ściera przez plecy dać. Ludzka pani:)
OdpowiedzUsuńhie hie
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie zniosła jaja!
Ale akurat o tej porze zachciało Ci się ciasto piec i jajek pożyczać. Z tymi ludźmi:)
OdpowiedzUsuńNo, czasami mnie szturchnie dla żartu! :-D
OdpowiedzUsuńAle dobrze, dała przykład. Następnym razem jak się pojawi na pięterku, tez tak można "zażartować" :)
OdpowiedzUsuń@Mała Mi: fakt, mój błąd. No, telewizor na dole ryczy z całych sił, ja już na swoim mogę spokojnie głos wyłączyć w tym czasie.
OdpowiedzUsuń@Emma: W każdym trochę z Komendanta... ;-)
@Margo: Komendanta nosi, w życiu by jaja nie wysiedział, cierpliwości by mu brakło.
@Małgorzata: no, nie udała mi się synchronizacja działań...
@Dominika: spróbowałabym... Komendant nie odzywałby się dwa tygodnie i nie byłoby anegdotek na bloga :-D