Czas: wieczór.
Okoliczności: bez znaczenia, poniższa sytuacja powtarza się średnio trzy razy na tydzień.
Komendant (nawołując z dołu): - Jest u was Kicia?
My (chórem): Nie!
Komendant (krzycząc): - Jeeest???
My (wrzeszcząc): - Nieeee!
Komendant (po sekundzie zastanowienia): - ...Nie ma???
My (drzemy się): - Nieeeeeeeeeeee!!!!
Komendant (niby do siebie): - No, to gdzie ona jest...?
Myslałam, że powie na koniec coś w rodzaju:
OdpowiedzUsuń-"Jest u was? To idę!" :D
Są różne warianty tej scenki tak naprawdę :-), w zależności od tego, czy Kitka u nas jest czy też nie.
OdpowiedzUsuńNiezaleznie od tego czy jest, czy nie, kazdy prestekst jest dobry, zeby Was odwiedzić ;)
OdpowiedzUsuńdialogi z komediantem
OdpowiedzUsuń