poniedziałek, 11 października 2010
Komendant w rozemocjonowaniu przejęzyczony
Okoliczności: poniedziałkowe przedpołudnie. Komendant wraca po obchodzie małomiasteczkowych sklepów odzieżowych. Jeszcze w butach zjawia się na górze ze świeżą relacją.
Komendant (trochę zdyszany, relacjonuje na jednym wdechu): - Mówię ci córka jakie piękne kurtki widziałam żadne tam chińskie tylko polskie bo u tej pani w sklepie są same polskie rzeczy nie ma bubli z Chin mogłabyś iść zobaczyć dla siebie no i upatrzyłam sobie tam taką kurteczkę ale mówię ci jaka elegancka i cieplutka i na jesień i na zimę taka srebrna z kołnierzem dużym (tu żywo gestykuluje upierścienioną ręką) i zapinana na takie srebrne MOPY...
sobota, 2 października 2010
Noc jest od spania.
Okoliczności: piątek, godzina 19.00, jak zwykle o tej porze jedziemy do marketu po zakupy na cały tydzień. Komendant z jakichś względów szykuje się już do spania.
Komendant (zaniepokojony): - Jedziecie gdzieś...???
Mąż: - Tak, do Tesco.
Komendant (z naganą w głosie): - Ale NA NOC????
Subskrybuj:
Posty (Atom)