czwartek, 17 marca 2011

*Opowiedziane przez męża


Okoliczności: sobota rano, ja jeszcze śpię, Mąż dopiero co wstał, brzdąka zaspany naczyniami w kuchni w celu przygotowania sobie porannej kawy.
Z dołu dobiega go nagle zduszone wołanie Komendanta.
Komendant (krzykoszeptem natarczywie): - Mały!... Mały...! Mały...!
Mąż biegnie na dół, myśląc, że to coś istotnego i pilnego.
Mąż: - Coś się stało?
Komendant: - A co ty taki w gorącej wodzie kąpany?! Nie mogłeś przyjść za dwie minuty?!


sobota, 5 marca 2011

Popołudniowa herbatka od Komendanta.


Okoliczności: wracam z pracy. Komendant już czeka z nowinami.
Komendant (szczebiotliwie): - Córcia! Tatuś kupił ci herbatkę w Tesco!
Ja (zaskoczona): -  Tak? A jaką?
Komendant: - Tę drogą, za siedem czterdzieści! ... Masz równo?