czwartek, 11 marca 2010

Rzeczywistość - jak Komendant - zmienną jest.


Okoliczności: Popołudnie. Nie mogę znaleźć ulubionych rękawiczek, które dostałam w prezencie od D. Podejrzewając, że zostawiłam je gdzieś na dole, schodzę do Komendanta.
Ja: - Nie widziałaś gdzieś moich czarnych skórzanych rękawiczek?
Komendant (wybuchając, niezupełnie adekwatnie): - Ja nigdzie niczego nie ruszałam! w ogóle tam do was nie chodzę! niczego nie dotykam! nie grzebię nigdzie, bo się boję! niczego nie otwieram, nigdzie nie zaglądam!
Mrucząc coś pod nosem, wycofuję się z frontu i kontynuuję poszukiwania u siebie.

(mija około pół godziny)

Komendant (szczebiocząc z dołu): - Córka, słuchaj no, jak tam u Was byłam PRZYPADKIEM w sypialni, to widziałam u Ciebie w szufladzie w toaletce takie pięęęęękneeeee cienie do powiek. Gdzie je kupiłaś?